O męskiej wysokiej wrażliwości w relacjach z płcią piękną

Jestem wysoko wrażliwym człowiekiem i mężczyzną. Jak każdy człowiek potrzebuję wody, jedzenia, miłości. Tutaj będę pisał o wrażliwych mężczyznach i ich związkach z kobietami. Będę uogólniał i wyrażał subiektywnie opinie. Daję sobie takie prawo ponieważ piszę dla bloga, nie do Wikipedii. Jestem również przygotowany na przypięcie mi etykietki kolejnego, użalającego się nad sobą faceta. Początkowo chciałem napisać o dyskryminacji mężczyzn. Chciałem napisać ogólnie, nie tylko o HSP, lecz bycie HSP ma tak wielki wpływ na całość życia człowieka, że jednak moje myśli ciągle krążyły dookoła tematu wysokiej wrażliwości.

Kobiety nie lubią wrażliwych mężczyzn. Wręcz nie znoszą. Jeśli mężczyźni z tą wrażliwością walczą, lub jakoś ją ukrywają, może to nawet kobiety pociągać, chociaż dla samych mężczyzn jest niszczące. Lecz jeśli tą męską wrażliwość mają, że tak powiem, na widoku, to są kompletnie niemęscy.

Dla 80% kobiet, tych kobiet nie-HSP, wrażliwi mężczyźni to wzorcowe ciamajdy. Owszem, czasem podoba się im że taki mężczyzna je przytula, że je rozumie, a przynajmniej się stara, że zawsze ma czas i ochotę na rozmowę. Że jest nawet dobry w łóżku, ma przecież wyobraźnię i jest zadbany… ale… W towarzystwie nie potrafi się odnaleźć, na dyskoteki i wesela nie chodzi, a przynajmniej za wszelką cenę unika. Nie tańczy – zgroza! No ale jak ma tańczyć skoro od najmłodszych lat głośna, prostacka muzyka i migające światła ścinają go z nóg? Tak samo zresztą jak zachowania innych ludzi w takich miejscach i przy takich okazjach.

Wrażliwy mężczyzna nie próbuje za wszelką cenę zdominować innych mężczyzn w okolicy, nie mówi głośno i donośnie, nie pręży się ciągle, nie żartuje z innych i nie wchodzi na głowę komu się da. Jest przy tym wystarczająco inteligentny żeby nie być zazdrosnym. A przecież trochę zazdrości to taka miła rzecz dla tak wielu pań.

Wrażliwy mężczyzna z racji swojej wrażliwości, nie jest również wyjątkowo ambitny w pracy i nie znosi rywalizacji. Czy to powoduje że jest mniej cenionym pracownikiem? Nie, jest ceniony, ale jego kariera jest najczęściej niskich lotów i opóźniona.

Słowem, jak to mawiają kobiety, wrażliwy mężczyzna nie ma „tego czegoś…”

A co z 20% kobiet HSP? Czy one widzą „to coś” we wrażliwych mężczyznach? A gdzie tam! Tu jest może i jeszcze gorzej. Te wrażliwe kobiety chcą właśnie kogoś kto by je uzupełniał. Kto niwelowałby ich braki. Na kim mogłyby się oprzeć i kto nie ma tych wszystkich dylematów i problemów właściwych ludziom wrażliwym. Niestety my, wrażliwi mężczyźni, mamy dylematy, często niestety mylnie utożsamiane z brakiem pewności siebie lub strachem. Dla tych kobiet również nie jesteśmy „tym kimś”.

Być może jedyną grupą kobiet, dla których wrażliwy mężczyzna jest ciekawą propozycją to wszystkie te panie, którym potrzebny jest psycholog. Wrażliwy mężczyzna istotnie jest materiałem na coś w rodzaju osobistego spowiednika i doradcy. Nie rani, jest subtelny, inteligentny, lubi rozmawiać, ma dar empatii, współczuje. Cóż, ta grupa kobiet wcale nie jest mała, więc może nie jest tak źle wrażliwi panowie. Może jednak mamy jakieś szanse u płci przeciwnej.

W ostateczności możemy skrywać naszą wrażliwość. Przeczytać parę książek o manipulacji, również samym sobą, nauczyć się kilku chwytliwych grypsów, codziennie przed pracą łyknąć setkę, przed imprezą łyknąć setkę, przed randką łyknąć setkę, najlepiej wcale nie trzeźwieć, bo chyba przyznacie że po alkoholu jesteśmy tacy… całkiem do życia! Dowcipni, zadziorni, towarzyscy, czasem nawet tańczymy. No i wtedy mamy „to coś…” Można zatem silić się na bycie kimś innym, zapomnieć o sobie, stracić kontakt z sobą samym i udawać tak zwanego normalnego faceta. Jak się chce to pewnie się da. Ale czy warto?

Kto wie, może i warto? Właściwie to jak odpuścimy sobie pobożne życzenia, miłe frazesy, albo niezbyt przemyślane opinie, to my, wrażliwy mężczyźni, nie mamy wyjścia. To kobieta może być wrażliwa, może się bać, wstydzić, może ją zatkać, może nie móc wydobyć z siebie dźwięku, może się czerwienić. Kobieta nigdy pierwsza się nie odezwie, to taka cecha płciowa jakby ktoś nie wiedział. Drugorzędna ale płciowa. Kobieta może również powiedzieć: „ty mnie nie rozumiesz.” Może bujać w obłokach, współczuć chorym, może nie zabijać się dla pieniędzy w pracy. Może nawet nie pracować i to ciągle będzie takie kobiece. Mężczyzna żeby być atrakcyjnym, tych rzeczy robić raczej nie powinien.

W każdym wpisie na tym blogu, kiedy mówię o jakimś problemie, staram się również podać jego rozwiązanie, lub chociaż część rozwiązania. Tym razem nie podam żadnych rozwiązań, ani nie udzielę żadnych rad bo ich nie znam. Mogę was jedynie zapewnić, że jeśli wasze odczucia i myśli są podobne, to nie jesteście sami. Być może po prostu, mężczyźni HSP mają trudniej w relacjach z kobietami i może muszą przejść więcej drogi, zanim znajdą tą właściwą osobę.

Ps.

Na Facebooku mamy grupę HSP Chattorblog. Można się zapisać i poznać innych ludzi HSP, pogadać, wymienić się doświadczeniami, porozmawiać prywatnie, itd. Ale dlaczego istnieje w tej grupie taka dysproporcja między ilością kobiet i mężczyzn? Dlaczego, skoro czytając o wysokiej wrażliwości ciągle dowiaduję się że jest tyle samo wrażliwych kobiet i mężczyzn? Może ta dysproporcja w naszej grupie o czymś świadczy?

68 myśli nt. „O męskiej wysokiej wrażliwości w relacjach z płcią piękną

    • Niestety masz rację. Jedynie z mojego punktu widzenia – kobiety HSP i w moim szczególnym przypadku wygląda to chyba trochę gorzej. Spotkałam się kiedyś z mężczyzną HSP. Wszystko było dobrze, dopóki było dobrze. Były jednak momenty kiedy było gorzej. Jak w każdym związku. I tu okazało się, że nie możemy na sobie polegać. Czasami zdarza się, że HSP mają skłonności samodestrukcyjne. U nas też tak było. Żadne z nas nie mogło liczyć na wsparcie u drugiej osoby. Oboje byliśmy w rozsypce. Zdecydowałam, że tak nie może być bo jedyną opcją jest to, że pochowają nas w tym samym czasie. Znalazłam sobie mężczyznę, totalnie nie- HSP. Czy jestem teraz szczęśliwsza? Sama nie wiem. Ale żyję. On nie.

    • Jestem wysoko wrażliwą kobietą i uwielbiam wysoko wrażliwych mężczyzn. Chyba głównie dlatego, że nie mają przerośniętego ego. Nie znoszę tego. Większość męzczyzn tak właśnie ma. Więc Panowie, naprawdę wiele kobiet lubi wrażliwych fecetów i chce mieć takiego partnera.

      • zgadzam sie z przedmowczynia… jestem hsp i nie znosze ani przerosnietego Ego ani udawania mezczyzny z wysokim Ego i nie wiem co gorsze

  1. Widzę, że nie jestem kompletnie sam i że w 100% podzielam te same uczucia i odczucia jakie są opisywane w tym blogu. Od zawsze miałem problemy z kobietami, wszystkie traktowały mnie jak przyjaciela, rozmawiałem z jedną i po prostu powiedziała że jestem zbyt czuły, zbyt wyrozumiały i po prostu zbyt kobiecy, więc dokładnie to wszystko co sam opisałeś. Jak w jednym z wpisów wspomniałem zacząłem swoją terapię parę miesięcy temu, terapeuta też mi powiedział że kobiety gardzą takimi jak my, takimi jak ja, bo jesteśmy niemęscy w swojej delikatności. Te słowo gardzą tak mi zapadło w pamięć że przez kilka dni jeszcze obijało się po głowie. To co teraz z nim cicze to nauczenie się „męskości”. Prawdopodobnie wielu z hsp miało problem z ojcami, z tym że myślało „nie będę taki jak on, będę przeciwnością”, jak również ze swoimi nadopiekuńczymi matkami które demonizowaly męskość. To co jest mi zadane to połączenie się z męska cząstką siebie, nie zaprzeczanie jej i pozwolenie sobie na agresje. To wydaje się niemożliwe, takie wtopienie się w tłum miliardów innych mężczyzn, te nieustanne poczucie niezrozumienia tak samo jak przez kobiety jak i mężczyzn, takie same pogardzenie z jednej jak i z drugiej strony. O tyle jeszcze jestem takim hsp który nawet kosztem siebie samego potrafi zrobić wszystko dla drugiej osoby. Jest kilka cech które nakładają się z tym jak to nazywam darem. Czasami zastanawiam się czy naszym losem nie jest samotność bo nikt nie potrafi zaakceptować nas takimi jakimi jesteśmy. Jedyną drogą jest terapia „ujednolicenia” z tą szarą masa świata jeśli chce się żyć i być kochanym. Wiele jeszcze bym pisał ale te łzy już kompletnie zasłaniają mi ekran.

    • Dodam jeszcze, że po ponownym przeczytaniu wpisu zauważyłem pewną zależność, najbardziej właśnie przyciągam kobiety które tutaj opisałeś jako potrzebujących psychologa. Nie było takiej która byłaby silna emocjonalnie, pewna siebie, „normalna”, każda miała w sobie coś z jakiego powodu ze mną rozmawiała, czy to problem z dawnych czasów o którym z nikim nie rozmawiała, czy to jakieś teraźniejsze przeciągające się problemy, czy chociażby niepewność siebie samej. I własnie to było bolesne, że zawsze kiedy to się rozwijało, kiedy już po tygodniach czy miesiącach jak już czuły się nieporównywalnie lepiej – uciekały z innym, już spowiednik nie był im potrzebny.
      Wiesz, dałeś trochę do myślenia.

      • Dziękuję. Temat wrażliwych mężczyzn to w sumie trochę temat tabu. Jedni tutaj czują się zaklopotani, inni się denerwują lub nabierają wody w usta. Niestety, wydaje się nam że żyjemy w bardzo postepowym, tolerancyjnym świecie, ale to chyba tylko mit. Jedne niechęci zastępujemy innymi, jedną dyskryminację inną.

      • Dokładnie jest tak jak to opisujesz, to temat tabu bo jak jest poruszany, od razu przypinana jest metka ‚męskiej p***y’ jak to często już pod koniec wychodzi a najczęstszym powodem jest po prostu odbieranie świata w całkiem inny sposób od naszego gdzie dość często emocje i uczucia budują rzeczywistość. Świat jest w ten sposób postępowy że kobiety coraz bardziej wchodzą w role męskie, coraz bardziej przejawiają męskie cechy w związkach i w każdym innym aspekcie a mężczyźni wręcz przeciwnie.
        Ostatnio polecone mi zostało przeczytanie książki „Żelazny Jan” polecam ją bo jest tam opisane sporo z naszych „problemów” I wydaje się, że terapie dla nas hsp powinny być właśnie ukierunkowane w nauczeniu się okazywania agresji i rywalizacji, czyli tych cech których prawie nie posiadamy.

      • I mam wrażenie, że hsp powinno być podzielone na różne podkategorie. Jest pewien standard ale każda osoba wydaje się, że ma inne nakładające się na siebie zaburzenia czy dysfunkcje. Znam pewną osobę która jest również hsp (została zdiagnozowana) ale ma wiele cech bardzo agresywnych, które niemalże zaprzeczają temu obrazowi, więc tak jak są acting in i out, zmieszane ze sobą itd. Ja bym ujął siebie w tej grupie wyniszczającej siebie samego, nie potrafię być bezpośrednio agresywnym wobec innych a jeśli jakkolwiek tak się dzieje momentalnie przechodzi i czuję winę do siebie za tą złość. Więc tak jak opowiedziałeś o reakcjach niektórych ludzi, o zakłopotaniu, denerwowaniu się, zamykaniu od tematu, każdy ma jakąś historię która nałożyła się na tą naszą ‚nadwrażliwość’.

      • No właśnie… Warto teraz kilka rzeczy dodać. Bycie HSP nie jest zaburzeniem i nie leczy się go, ani nie diagnozuje. Porównajmy to do delikatnej skóry. Są osoby, które mają skórę dość grubą i wytrzymałą, są takie, które mają skórę przeciętną i takie które mają wyjątkowo delikatną skórę. Jednak to nie są żadne zaburzenia czy choroby. To są po prostu cechy.
        Poza tym, jeśli już chodzi o to jak kobiety postrzegają wrażliwych mężczyzn, to jestem jak najdalej od tego, żeby chcieć jakoś na to postrzeganie wpływać. To w ogóle niebo to chodzi. Chciałem tylko powiedzieć że takie zjawiska są, warto je widzieć, zdawać sobie z nich sprawę i wyciągać wnioski. Różne wnioski. Podam przykład. To będzie taka abstrakcja, ale może lepiej to wyjaśni. Jeśli miałbym wybierać: związek z kobietą, albo bycie sobą, jako HSP, wybrałbym to drugie. Z drugiej strony ktoś mógłby wybrać pierwszą opcję. Nie widzę w tym problemu. Na szczęście nie stajemy przed tak dramatycznymi wyborami.
        Jeśli natomiast chodzi o zaburzenia to istotnie ludzie HSP są bardziej na nie narażeni. Tak jak ludzie o delikatnej skórze są bardziej narażeni na jej podrażnienia w niesprzyjających warunkach.

    • Tutaj, w pewnej kwestii nie mogę się zgodzić.Nikt nie jest skazany na samotność. Najczęściej jest to kwestia wyboru. Na świecie żyje ponad 7 miliardów ludzi więc statystycznie nawet muszą istnieć osoby, które zaakceptują nas takimi jakimi jesteśmy lub przynajmniej mogą nas tolerować.(Przyznam się- moja połówka, toleruje moją nadwrażliwość. Gdyby było tak idealnie, nie znalazłabym tego bloga ). Czasami warto rozejrzeć się dookoła, zmienić środowisko, szukać ludzi nam bliskich gdzieś indziej niż dotychczas. A czasami , po prostu, nie robić nic, żeby nabrać dystansu.
      Jakoś też, tak wewnętrznie, nie mogę się pogodzić z terapią dla HSP. Może w sytuacji, kiedy jakieś aspekty naszego funkcjonowania dramatycznie obniżają jakość naszego życia, to tak. Ale uczenie się ” męskości”? Zalatuje mi tutaj konformizmem, który więcej może zniszczyć, niż zbudować.To tak, jakby uczyć się pozbyć się cząstki siebie. Jesteś jaki jesteś, i więcej wysiłku (oczywiście moim zdaniem), należałoby włożyć w kreowanie przyjaznego nam świata, niż dostosowanie się do istniejącego. Przecież wszyscy mamy tę moc 🙂

      • Uwierz, że przez długie lata bardzo starałem się z kimś być, to nie był mój wybór że byłem sam chociaż wręcz zbytnio oddawałem się drugiej osobie i to często odstraszało innych, ta wizja stałości, bo większość osób nie chce od razu kogoś na stałe tylko najpierw pobawić się w ten okres próbny i zobaczyć czy to jest to a u mnie w sumie taki problem zawsze był, że jeśli jakąś kobiete wybierałem to był w 100% przemyślany wybór i wiedziałem, że „to ta” i to był błąd którego większość ludzi nie akceptuje. Tak, statystycznie teraz jestem z taką osobą ale szczerze wątpie że to wyjdzie bo jest także hsp ale w tandemie z innym zaburzeniem które zabiera w emocjonalną kolejne górską od euforii po fizycznie bolesną depresję więc trzymam się jakoś dzięki paru bliskim osobom i terapeucie.
        Ja jestem kompletnie pogodzony z tym, że taki jestem ale wiem że będzie mi też zdecydowanie lżej w życiu jeśli naucze się tego co nazwałem męskością, tej stanowczości, walki i agresji bo taki jest świat i takim trzeba być dla większości ludzi, a dla siebie samego pozwolić oderwać się od świata i dać upust swojej naturze. I tak, to jest pozbywanie się cząstki siebie, ale szczerze wątpie że można jakkolwiek żyć w obecnym społeczeństwie znieczulicy będąc 100% hsp i nic z tym nie robiąc (jeśli tak to można nazwać). Jeszcze młody jestem (ćwierćwiecze), wiele się uczę, może w tym też się mylę, ale już wystarczająco przeżyłem, że jakieś wnioski powoli mogę wyciągać bo przedemną jeszcze maksymalnie 10 lat żeby znaleźć swoje miejsce na ziemi i osobę (jeśli to nie jest ta z którą jestem obecnie a z całego serca bym chciał, jednak nie wytrzymam psychicznie tego przyciągania i odpychania, to nie dla nas)

      • Jeśli uważasz, że to co robisz, jest dla Ciebie właściwe to szczerze życzę Ci powodzenia. Jedynie , po przeczytaniu tego posta , zaczęła mi krążyć po głowie natrętna myśl z Kubusia Puchatka :”Im bardziej Puchatek zaglądał do środka, tym bardziej Prosiaczka tam nie było.” Mam nadzieję, że się mylę.

      • Czy uważam, że to jest właściwe? Nie do końca. Po prostu już mam dosyć takiego życia jakie miałem do tej pory i wiem, że jeśli czegoś z tym nie zrobię to skończę jak garstka osób które znam czy słyszałem od znajomych, mająca po 35+ dalej nie znająca kierunku w swoim życiu, siedząca sam na sam w 4 ścianach. Ta wizja mnie przeraża a widzę, że powoli jest spełniana a zdecydowanie nie zalicza się do szczęśliwego zakończenia (a raczej przedwczesnego jego zakończenia). Także, trzeba walczyć o swoje szczęście, nawet jeśli to będzie kosztować część siebie.

      • To jest niezwykle ciekawa rozmowa.
        Ja uważam że ten wybór pomiędzy byciem silnym mężczyzną a HSP jest całkowicie niepotrzebny. Jedno nie wyklucza drugiego. Osoby HSP nie tracą cech które czynią z nich HSP, wprowadzając zmiany w życiu. Myślę nawet że fakt bycia HSP jest pomocny we wprowadzaniu zmian.
        A teraz, żeby było śmieszniej, napiszę jak to u mnie było z tymi kobietami. Otóż dopóki byłem nieświadomy tego że jestem HSP, z kobietami miałem świetny kontakt. Nie brakowało mi relacji z nimi. A jak zmieniłem się jako HSP, nabyłem tej „męskiej siły”, również umiejętności stania na czele grupy, walki, itp. straciłem chyba umiejętność kontaktu z kobietami.
        Z tym że nie robię z tego wielkiej tragedii, ale efekt był jakby odwrotny do tego o którym tutaj mówimy 🙂

      • Miło mi, że mogę coś wnieść od siebie co może skłonić do jakiegoś przemyślenia 🙂 Chyba w tym jest klucz, znalezienie balansu pomiędzy tymi dwoma światami i chociaż już od lat próbuje na własną rękę jakoś ćwiczyć swoje zdolności do „kontroli wrażliwości” (jednak zbyt często płaczę ale cóż, taki już jestem, że wiele emocji wzbudza we mnie łzy, od szczęścia przez bezsilność po smutek). U mnie również w kontaktach z kobietami nie było najmniejszego problemu za to miałem duże problemy w znalezieniu siebie pośród męskiego towarzystwa (i nie, nie jestem ani bi ani homoseksualny, w 100% preferuje kobiety) i od zawsze dziwiło mnie i jednocześnie cieszyło jak ogromnym zaufaniem w bardzo szybkim czasie obdarzały mnie one. Chyba nie skłamie jeśli powiem że 70-80% moich znajomych stanowią kobiety. Czas pokaże ale mam nadzieję, że za jakiś czas będzie dużo lepiej odnaleźć się w świecie 🙂

    • To ze mnie trochę inny pacjent od Ciebie. Uważam się za męskiego hsp, z pewnymi skłonnościami do agresji. U mnie nadwrażliwość może czasem spowodować atak takiego szału.

      • Ze mnie na szczęście też.
        Po przepracowaniu tego można nawet polubić ten stan rzeczy.
        Pozdrowienia!

  2. Witam. Ciekawą dyskusję prowadzicie. Mi również wyszło, że jestem HSP. Ale według mnie, coś takiego jak HSP nie istnieje. To po prostu człowiek z silną domieszka introwertyka, melancholika. Słaby układ nerwowy, silna wrażliwość na bodźce. Nic odkrywczego. A co do kobiet, to mam 25 lat i nigdy w związku z żadną nie byłem. Mam naturę samotnika. Kobiety lubię, ale nie przepadam za ich towarzystwem, a gejem w 100 % nie jestem. Czuje się dobrze, w towarzystwie męskim, za to wśród kobiet jakiś spięty jestem i mało wyluzowany. Pociągu do facetów nie odczuwam, a homoseksualizm mnie odrzuca. W szkole dziewczyny czasem lubiły mnie wykorzystywać, chociaż zdawałem sobie z tego sprawę, że jestem ich tzw informatorem, ale jakoś nie przeszkadzało mi to. Koleżanek nie mam żadnych. Za to moi znajomi, to praktycznie sami mężczyźni, chociaż mam ich niewielu, ze względu na mój introwertyzm i upodobanie do spokoju i samotnictwa.

    • Dziękuję za komentarz. E. Aron istotnie nie „odkryła” niczego nowego, w sensie odkrycia jakiegoś nowego zjawiska. To co zrobiła to połączyła w jedną całość wiele do tej pory osobno postrzeganych cech i zadała pytanie dlaczego one występują tak często razem. Potem, już w wyniku badań wyszło całe ich podłoże biologiczne.

  3. Najważniejsza, jak.dla mnie, konkluzja z tekstu – silny mężczyzna, to taki który nie czuje potrzeby udowadniać swojej dominacji nad KIMKOLWIEK.
    Pozdrawiam

  4. Pingback: O męskiej wysokiej wrażliwości w relacjach z płcią piękną (repost) | Biegnąca z Wilkami

  5. Pingback: O męskiej wysokiej wrażliwości w relacjach z płcią piękną (repost) | Lawendowe Pola

  6. Bardzo interesujący wpis. Znam wielu ludzi, którzy żyją na pokaz. Szczególnie mężczyzn, bo o nich tu mowa. Żyją na pokaz, bo tak żyje się po prostu łatwiej. Spełniają oczekiwania, tylko że nieswoje, ale nie są szczęśliwy. Szczęście przychodzi, wtedy gdy są sami i mogą w końcu być sobą. Chociaż? Czy bycie sobą przed sobą samym jest takie łatwe? Bardzo często zamiast zaakceptować siebie jako istotę staramy się dążyć do jakiegoś bliżej nieokreślonego ideału. HSP często nie potrafią zaakceptować siebie, walczą z samym sobą albo co gorsza użalają się nad sobą. A taka zwyczajna choć trudna akceptacja siebie samego sprawia, że w życiu dzieją się magiczne sytuacje. Zaczynamy spotykać ludzi, którzy nadają na podobnych falach, zaczynamy czuć się szczęśliwi, zaczynamy tak naprawdę żyć. I to jest ten klucz. Co do HSP mężczyzn i kobiet, w moim wypadku jest tak, że mam bardzo dobry kontakt z osobami (w tym kobietami) starszymi ode mnie nawet o kilkanaście, kilkadziesiąt lat. Z osobami w moim wieku dogaduję się też raczej dobrze, nie jestem gdzieś tam odseparowany od środowiska, ale nie czuję potrzeby przebywania z nimi w postaci „nadgodzin”, czyli tyle ile trzeba (mówimy tutaj też o niechęci do posiadówek, imprez czy jakiś takich spotkań w większym gronie). Czasami wydaje mi się, że pochodzę z jakiejś bardzo odległej planety. Nie dziwią mnie pewne rzeczy, które dziwią innych. Nie jestem osobą oryginalną (bo chyba HSP nawet bałby się taką być) ale nie krytykuję oryginalności, inność mnie nie przeraża. Przyjmuję to zwyczajnie, podczas gdy otoczenie bardzo często krytykuje, denerwuje się na wieść o chociażby gejach, lesbijkach, czy jakiś tam artystów typu Conchita Wurst. Ja to przyjmuje i już, nie wywołuje to we mnie żadnych emocji. Z HSP człowiek też uczy się żyć i gdy zaakceptuje siebie i nie będzie przekonywał sam siebie, że jest kimś innym to w końcu będzie szczęśliwy i zacznie się realizować. Realizować w sposób dla niego dobry, dla innych to wcale nie musi być realizowanie się, ale wtedy zdanie innych się nie liczy, mamy to zdanie gdzieś. Mnie interesują mało popularne zainteresowania, w tym poezja, ezoteryka, esperanto oraz bardziej konkretne, a nawet męskie 😉 ale nie o nich. Przez długi czas ukrywałem i nadal ukrywam te pasje, ale przynajmniej w Internecie znalazłem miejsce na publikowanie swoich wierszy, czy na rozmowy o esperanto i w esperanto. I jeśli tylko się otworzymy i gdzieś tam przestaniemy się bać, choć przy HSP lęk to drugie imię to wszystko zacznie iść ku lepszemu. Pozdrawiam

    • Dzięki za ten wpis. Podpisuję się pod tym co napisałeś. Powtarzając się, mogę dopisać w innej tylko formie, że żmudne próby zaprzyjaźnienia się ze sobą, pokochania siebie i „puszczania siebie” przynoszą zamierzony efekt. Na pozór nic się nie zmienia, ale zmienia się wszystko. Wszystko jest tak jak było, ale jednak jest inaczej. I idzie ku lepszemu. Pozdrawiam i dziękuję autorowi bloga za pomysł jego założenia.

  7. Bardzo dobry tekst! Kobiety lecą na wyluzowanych, ubogich w receptory durniów, tępaków i kiboli. Powielają ich geny, a potem ja muszę z takimi koegzystować w społeczeństwie i skręcać się z cierpienia. Już kilkanaście kobiet w życiu mnie rzuciło dlatego, że zostałem na jakimś „melałżu” zgaszony niczym pet, prostackim, wulgarnym tekstem przez jakiegoś tępego, bezrefleksyjnego ekstrawertyka. Wyślę to wszędzie, gdzie się tylko da.

    • Jako kobieta powiem Ci że masz trochę racji w tym co mówisz. Nie są to w prawdzie tylko ,,tępaki i durnie” ale głównie tak zwane samce alfa. Mężczyźni mocno zbudowani, silni, gwałtowni. Niestety wiele kobiet pociąga typ zimnego drania a potem żałują że jest im ciężko.( nie mówię że ktoś mocno zbudowany jest od razu zimnym draniem itp.)Mój chłopak jest osobą wrażliwą i zajęło mi to trochę czasu żeby go zrozumieć. Tacy ludzie są cudowni, rozumiemy się niemal bez słów. Kobiety powinny bardziej doceniać wrażliwych mężczyzn ponieważ są niesamowicie wartościowi 🙂

  8. Ja napiszę coś trochę innego, spotkałem parę kobiet w życiu które brzydzą się typowymi samcami bez mózgu, one same są silne i inteligentne i nie potrzebują rywalizacji i agresji, wolą nawet jak facet jest delikatny i przyjazny co by je przytulił gdy im źle, ale inteligentnych kobiet jest mało i przy tym silnych mentalnie. Na takie kobiety krzyki samców Alfa 🙂 nie działają, raczej śmieją się z nich jacy są durni. Jednak musicie wiedzieć że inteligentnych , jeszcze dalej mądrych ludzi a tym bardziej czułych jest bardzo mało, czym więcej dobrych cech charakteru tym trudniej o takie osoby. Dodam jeszcze że dobre kobiety są bardzo cenione , szybko są wychwytywane przez mężczyzn. Jednak dobrych facetów jest bardzo bardzo mało w połączeniu z swoją delikatnością nie zdążają już na „swoje” kobiety gdyż te są w związkach z innymi od siebie mężczyznami, kobiety często są bardzo wyrozumiałe i kochają także drani, zawsze wierzą , do końca życia że facet się zmieni ale nigdy to nie następuję. Są kobiety silne, opiekuńcze i im facet czuły nie przeszkadza, silni ludzie opiekują się innymi i nie potrzebują pokazywać dominacji bo nie czują się słabi.

  9. Ciężko mi się zgodzić z Tobą w odniesieniu do mnie…
    moja wrażliwość przekłada się na zazdrość,
    czuje się pewny siebie mimo świadomości, że postrzegam życie inaczej,
    nauczyłem się ukrywać moją wrażliwość – nie jest mi z tym źle, odreagować jednak muszę np wyjeżdzając na przejeżdzkę szybką autem, słuchając głośno muzyki (może i obciach, ale tak lubie i mi lepiej),
    nie uważam że wrażliwość może źle wpływać na relacje z kobietami – akurat z tym nigdy nie miałem problemów, no chyba że uznać za to: ………. ech dużo by pisać, ale są to bardziej problemy na bardzo zaawansowym związku…

  10. Witam! Bardzo dziękuję za wątek i dyskusję! Jestem w trakcie czytania książki Elaine N.Aron. Już z pierwszych stron poczułam taką ulgę, jakby po raz pierwszy ktoś mi zrozumiał bez tłumaczenia czegokolwiek. I teraz poznaję swoją wrażliwość, jestem bardzo zadowolona z procesu.:) Czemu komentuję w tym wątku? Wydaje mi się, że mój syn jest też hsp, ma to po kimś. Też chcę by był tego świadomy i doceniał to. Jak mu o tym powiedzieć? Obecnie jest studentem. Łatwiej znajduje wspólny język ze starszymi niż z rowieśnikami. Co poradzą mi wysokowrazliwi mężczyzni?

    • Witam. Niech nic nie zmienia, skoro lepiej odnajduje się przy starszych osobach niech tak będzie, od takich na pewno więcej nauczy się niż od rówieśników. Myślę że w książce będzie odpowiedź na każde Pani pytanie

  11. zawsze kręcili mnie tacy ura bura co to nie oni typowo faceci pokazywali uczucia w swej sposób silni towarzyszy z dużym teperamem ja też jestem bardzo rzywilowowa i te nasze drogi gdzieś zawsze się ucinaly było fajnie ile można ciegle tak w biegu żyć nigdy nie pomyślała bym że będę miała innego faceta zawsze mnie oni odpychali a teraz ma spróbowałam walnie z takim spokojnym 2razliwym chciałam cześć nowego i nie żałuję on mnie rozumie jak placze to mnie przytula a jak mam problem to radzi pomoce jest bardzo uczuciowy i nie kryje się z tym a mi się to podoba i nie zamieniła bym tego mówi co czuje otwarcie widzę jak ważne jest dla niego bycie z kimś blisko głupie jesteście dziewczyny takiego facena trzyma się bo to jest coś na dłużej coś na lata ma przyszłość bo taki jak raz się zakocha to wami zostanie dlatego jest ich tak mało ja jestem wyjątkami taka zakręcona on spokojny i to uzupełnia wszystko potrafi mnie wyrównać….mówiono że przeciwieństwa się przyciągają

  12. Dziękuje za tekst, jestem wrażliwcem, nawet bardzo wrażliwy i na dodatek delikatnym empatą, oczywiście to jest piękne i szukam miejsca na tym świecie dla siebie. Swoją drogą wrażliwość, czy empatia to zdolności, to nie jest słabość układu nerwowego. Siła się wiąże z ciałem z predyspozycjami jakimi człowiek przychodzi na świat, jedni pozostają w zgodzie ze swoją naturą inni kierują się swoim ego, to się z kolei wiąże ze świadomością i jej rozwojem. Z wrażliwością wiążą się talenty artystyczne, które mogą się przejawiać za życia. A czym jest męskość, wg mnie to odwaga, rezolutność, inteligencja itp. O tych kobietach co jest napisane w artykule, to potrzebują mocnych bodźców, bo do nich nie dotrze, czułość i prawdopodobnie przez brak empatii powstaje niemożność zrozumienia drugiego człowieka jako cierpienia, jego bólu, jego wesołości, radości, szczęścia i jak gdzieś zasłyszałem te słowa, do jednych trzeba mówić przypowieściami, bo inaczej nie zrozumieją. Po prostu kwestia rozwoju. Oni są inni od wrażliwców i niestety trzeba im mówić, że to jest niewłaściwe, że możesz kogoś zranić, skrzywdzić, że zachowuje się ordynarnie. Ale nie raz trzeba dostosować się do świadomości rozmówcy, bo co niektórzy mogą się poczuć dotknięci, a raczej dotknięci przez wykreowany swój sztuczny twór ego. Czasami patrząc na zdjęcia przedwojennej Warszawy, odnoszę wrażenie, że wtedy ludzie szanowali się, cenili te cechy, a to co się stało mam wrażenie, że po prostu napłynęła prosta ludność ze wsi, której bark ogłady itd

    • Ciekawe podejście, ciekawe spostrzeżenia. Dziękuję za ten komentarz.
      Jeśli chodzi o ostatnią uwagę o wsi… w pewnym sensie się z nim nie zgadzam, bo ja jestem osobą wrażliwą również, a mimo to, a może właśnie dlatego, uwielbiam wieś. Mieszkam w mieście, ale jakbym tylko mógł mieszkałbym na wsi. Zresztą pochodzę ze wsi, jakby spojrzeć dalej w przeszłość. Z drugiej jednak strony można potraktować ową wieś jako przenośnię, dla pewnego braku ogłady. Ale to tylko w ten sposób. Bo prostaków mnóstwo jest i na wsi i w miastach.

  13. Był taki moment, w którym uświadomiłam sobie, że nie mogę się z nikim związać, ponieważ dźwiganie bagażu mojej wrażliwości przez partnera unieszczęśliwiłoby go, więc postanowiłam pozostać samotnikiem. Był sobie też taki mężczyzna, który myślał podobnie jak jest opisane w tym artykule i z rozsądku również postanowił zostać samotnikiem.
    Któregoś razu poznaliśmy się poprzez wspólnych przyjaciół. Po jakimś czasie dostrzegliśmy nawzajem własną wrażliwość, która była tak głęboka, że fascynowała i zachwycała bez końca.
    Jesteśmy już 12 lat małżeństwem tak zgodnym, tak wyjątkowym i tak szczęśliwym, że nawet w najśmielszych marzeniach nie wyobrażaliśmy sobie tego.
    Udało nam się odnaleźć siebie, bo przestaliśmy oczekiwać, że kogoś znajdziemy 🙂

  14. Cześć! Bardzo interesujący wpis. Może dla przeciwwagi powiem jak to wygląda z mojej perspektywy 🙂 Jestem kobietą, HSP, ale bez szczególnych zaburzeń, raczej dobrze funkcjonująca. Cecha odziedziczona po ojcu a jak wiadomo jesteśmy silnie uwarunkowani tymi pierwszymi wzorcami w życiu, dlatego ja zawsze też wybierałam mężczyzn podobnych do ojca, bardzo wrażliwych i tylko tacy mnie pociągają. Ale nie można wszystkich HSP wrzucać do jednego worka, bo mimo że każdy mój facet miał tą cechę to jednak znacznie się roznili między sobą. Np mój były był osobą bardzo neurotyczna, której negatywne wzorce zachowania doprowadziły wręcz do zaburzeń psychicznych. Jego zachowanie nieustannie ranilo i jego i mnie więc mimo dobrych chęci po prostu nie byłam w stanie z nim wytrzymać. Natomiast mój mąż mimo tego, że jest HSP całkiem dobrze radzi sobie z tą cechą i co najważniejsze jest zrównoważony emocjonalnie. Każdemu oczywiście zdarzają się wzloty i upadki czy też wątpliwości pt. „Czy wszystko ze mną w porządku?”, szczególnie kiedy jest się w mniejszości w społeczeństwie, ale też zauważyłam że odkąd mamy swoje wsparcie oboje jesteśmy silniejsi i mamy więcej akceptacji dla swojej wrażliwości. Dlatego z własnego doświadczenia powiedziałabym bardziej, że szalenie dla kobiet niemeskie jest ciagle i wyolbrzymione uzalanie się nad sobą i robienie z siebie ofiary a nie sama wrażliwość 🙂 Reszta to kwestia znalezienia odpowiedniej osoby, najlepiej również HSP, z którą będzie można stworzyć harmonijny i pełen zrozumienia związek, czego każdemu życzę.

  15. Przykro mi, że wrażliwym mężczyznom jest tak ciężko. Jesteście skarbami, nie gardzę wami. I nie mówię tego, bo potrzebuję terapeuty czy spowiednika. Jest w was coś, co sprawia, że sama chciałabym stać się takim człowiekiem. Ta delikatność, inteligencja, kręgosłup moralny, ciepło, głębia uczuć… Sama też jestem dosyć wrażliwą osobą, ale raczej nie należę do grona HSP, no i na dodatek jestem nastoletnią dziewczyną, więc pewnie mam łatwiej. Dla mnie też rzeczywistość nie jest zbyt miła, ale może nie jestem tu przypadkiem. Być może Bóg chciałby, abym któregoś dnia podała rękę pisanemu mi mężczyźnie i pomogła mu wstać, dlatego dzisiaj muszę nauczyć się stać samodzielnie.
    Mam nadzieję, że dostaniecie od kogoś lub sami się obdarujecie miłością, na którą bez wątpienia zasługujecie. Wraz z nią przyjdzie pewność siebie, nowa perspektywa, siła.
    Siła nie oznacza niewrażliwości. Okazanie wrażliwości to odwaga.
    Proszę, nie pozwólcie światu odebrać wam waszej wrodzonej słodyczy.
    ❤ ❤ ❤

  16. „Być może jedyną grupą kobiet, dla których wrażliwy mężczyzna jest ciekawą propozycją to wszystkie te panie, którym potrzebny jest psycholog.” Świetnie, czyli jeśli mężczyzna jest wrażliwy, uczuciowy, to tylko kobieta z problemami się nim zainteresuje. Dlaczego atakuje Pan kobiety, które lubią Panu podobnych? Uważa je Pan za takie, z którymi jest coś nie tak. Może tym tekstem chciał Pan sobie ulżyć, wyżalić się, ale nie podoba mi się to, co Pan napisał. Być może psycholog by mi się przydał, pracy nad sobą nigdy dosyć, ale ja akurat preferuję takie typy mężczyzn. Powiem więcej, wyłącznie takie. Kiedy poznałam swojego męża (15 lat temu) te cechy właśnie mnie w nim ujęły. Taka nieśmiałość, nieporadność, wrażliwość. Niestety po ślubie się zaczął dziwnie zachowywać, ukrywać te cechy. Dużo pracy mnie kosztowało dotarcie do niego. Nie rozumiałam tego, co się dzieje.

    „Kobiety nie lubią wrażliwych mężczyzn. Wręcz nie znoszą. Jeśli mężczyźni z tą wrażliwością walczą, lub jakoś ją ukrywają, może to nawet kobiety pociągać, chociaż dla samych mężczyzn jest niszczące. Lecz jeśli tą męską wrażliwość mają, że tak powiem, na widoku, to są kompletnie niemęscy. ” Jeśli mężczyzna nie ma wrażliwości, to nie jest człowiekiem tylko bezdusznym humanoidem. Dla mnie wrażliwość to piękna cecha, u obydwu płci. A mężczyzna wrażliwy jest jak najbardziej męski. To cecha, która przyciąga jak magnes.

    • Ma Pani rację, ale i ja mam rację. Opisałem sytuację widzianą oczami mężczyzny. To jest spojrzenie jak najbardziej subiektywne. Ukształtowało się ono na podstawie doświadczeń w jakie obfitują życia wrażliwych mężczyzn. No i zawsze trzeba pamiętać że istnieją wyjątki, a jakikolwiek opis jakiejś grupy osób dotyczy tylko większości w tej grupie, w większości sytuacji.
      Wysoka wrażliwość w męskim wydaniu to skomplikowany temat. Często trudno nam, wrażliwym mężczyznom, uwierzyć we własną wartość po tym czego doświadczamy dochodząc do dorosłości.

  17. Pozostaje mi jedynie wyrazić ubolewanie, iż tacy mężczyźni trafiają na takie kobiety. Wydawało mi się, że każda kobieta chce uczuciowego i wrażliwego. A może po prostu jest tak, że mężczyźni wrażliwi szukają swoich przeciwieństw i trafiają na przysłowiowe modliszki. Albo też modliszki takich łapią. Nie wiem.

  18. Ja jestem wysoce wrażliwą kobietą i mam taki sam problem odnośnie mężczyzn. Nigdy nie byłam w związku. Nawet dobry zawód, atrakcyjność fizyczna, pasje mi nie pomogły. Mężczyźni widzieli moje oddanie, nie ukrywałam że mi zależy, bylam i jestem delikatna, spokojna, wrażliwa, lubię się ciągle przytulać. Byłam wykorzystywana do różnych korzyści :od fizycznych, po pieniężne, znajomości itp Szybko im się nudziłam, traciłam z czasem na atrakcyjności, w najgorszym przypadku poniżali mnie bez powodu,i jakby na koniec wstydzili się znajomością ze mną .Widzieli moja naiwność i wielką potrzebę bliskości, czułości. Starałam się być ideałem by zaskarbić serce… efekt był odwrotny. A potrafili zwodzić wyznaniami, czułymi słówkami i obietnicami bez pokrycia. A ja z czasem wierzyłam…
    I zostawiali mnie zawsze dla tych odważnych, wrednych, obojętnych na ich zaloty bądź nawet kpiacych z nich i śmiejących się. Potrafiły do mnie wypisywać jacy oni głupi itp a oni za nimi latali jeszcze…

    Czy się zmienię?
    Nie, ponieważ jestem sobą. Nie mam zamiaru zmieniać się dla nikogo. Zresztą, nie potrafię, już nie raz próbowałam, wychodziło jeszcze gorzej.
    Jeśli nie będzie mi dane poznać kogoś kto pokocha mnie za to jaka jestem, trudno.
    Mam swoje życie, mam pasję, rodzinę.

    Mogę pochwalić się jednym.
    Ci wszyscy chamy i prostaki jak i kobiety wredne, nie doceniające dobrych mężczyzn są zaburzeni, myślą płytko, i kierują się chemią i instynktami, które po czasie i tak się wypalają.

    Ja może nigdy nie miałam super z ludźmi ale mam dwóch prawdziwych przyjaciół, którzy wiedzą co to prawdziwa miłość i przyjaźń.
    Dla takich ludzi warto żyć i warto czekać na takich 🙂

  19. Do Regina:
    1. Ciekawy wpis. Nie przejmuj się. Tylko szukaj kogoś wartościowego i „zatwardziałego” lojalnego faceta. I obniż oczekiwania.
    2. Mam kilka znajomych kobiet HSP i wszystkie po początkowych wzlotach miłośnych – uciekły albo w siną dal albo do kogoś bardziej macho dającego oparcie. Wniosek = na kochanków jesteśmy idealni, ale w pewnym wieku przydała by się stabilizacja.

    Do Chattor’a:
    1. Jak Twoja sytuacja? czy znalazłeś kogoś na stałe?

    Pozdrawiam

  20. Ja mam podobnie z mężczyznami i uważam że w dzisiejszych czasach bardzo ciężko znaleźć odpowiedniego dla WWO mężczyznę i również wychodzę z założenia: jeśli będzie mi dane być w związku z mężczyzną to dobrze,a jeśli nie to trudno.

  21. Panowie – a tak szczerze.
    Wydaje mi się, że sporo HSP to osoby dość uległe i mające różne fetysze (np. damskich ubrań).
    Czy identyfikujecie się z tym?

  22. Witajcie wszyscy. Ja też jestem HSP i ogólnie jestem takim bardzo niemęskim mężczyzną i niestety z mojego doświadczenia wynika, że kobiety nienawidzą takich jak ja. Jestem wrażliwy, delikatny, miękki, emocjonalny, mam spore wahania nastrojów, strachliwy, mam fobię społeczną, nerwicę i sporo różnych innych fobii, zarabiam bardzo mało, nie mam nawet prawa jazdy, nic nie umiem w zasadzie zrobić takiego pożytecznego, męskiego, naprawić, nie mam w ogóle skłonności do rywalizacji, agresji, robienia kariery. Kiedy próbowałem kontaktów z kobietami (przez internet, na żywo się potwornie boję) to niestety byłem wielokrotnie przez nie wyśmiewany i obrażany, nazwany zostałem „cipą”, „nieudacznikiem życiowym”, „pedałem”, „zniewieściałą ciotą” i innymi podobnymi określeniami, a ja jedynie czego bym chciał to prawdziwego, romantycznego uczucia ze swoją drugą połówką, ale niestety dla kobiet liczy się to, żeby ich wybranek był jak najbardziej męski, czyli wysoki, silny, twardy, zaradny, miał dobrą pracę, był odważny, a ja jestem tego totalnym przeciwieństwem, to w zasadzie ja jestem tą kruchą i delikatną istotą, która chciałaby poczuć się bezpiecznie z ramionach silnej, odważnej i zaradnej kobiety. Niestety jest to nierealne, bo kobiety gardzą takimi jak ja. Mam ogólnie w sobie sporo żalu zarówno do kobiet (że gardzą słabymi mężczyznami) i przez to skazują na samotność, jak i do całego świata, że od kobiet nikt nie wymaga (a przynajmniej nie w takim stopniu) aby były śmiałe, odważne, twarde, dobrze zarabiały itd., przez co mają dużo łatwiej o związek, w końcu przecież to od faceta wymaga się inicjatywy, odwagi w kontaktach z płcią przeciwną czy chociażby również odpowiedzialności finansowej za rodzinę (kobiety raczej nie są odrzucane za zbyt małe zarobki, a mężczyźni tak).

  23. Myśle że non hsps bardziej od nas poświęcają się dla pieniędzy dlatego mają ich dużo wiecej. Myśle że są dużo sprytniejsi i na przykład w porównaniu ze mną mają więcej zwojów w głowie dlatego mogą wykonywać trudne zawody. Wszystkie zawody związane z większym pieniądzem to zawody trudne które dla zwykłych ludzi są nie do ogarnięcia. Smutne jest to że dla zwykłych, którzy nie mają dużo zwojów w głowie jedyne dostępne prace to prace polegające na wykonywaniu bezmyślnych, mechanicznych czynności cały dzień z krótką przerwą w ciągu dnia. Ja nie moge zaakceptować tego że nie byłem w szkole orłem i nie mogłem iść na studia i robić ciekawych i nieźle płatnych rzeczy. Myśle ze życie jako hsp to życie z zawężonym zakresem życiowym niestety. Nie mamy większego wyboru. Albo ktoś to akceptuje albo nie. Mnie życie zawodowe kompletnie nie wyszło. Mam 50 lat i zero lat wypracowanych do emerytury. Znam ludzi którzy w moim wieku mają 30 lat pracy na umowę o pracę w jednej i tej samej firmie. Czegoś takiego nie udało mi się osiągnąć i chyba bede musiał się zabić bo nie widzę u siebie siły psychicznej żeby dać radę pracować gdzieś przez nastepne 20 lat codziennie w fabryce. To jest nie do osiągnięcia dla mnie.

    • Ciężko jest mi zgodzić się z którymkolwiek z twierdzeń zawartych w Twoim komentarzu.
      Uważam że HSP mają takie same możliwości jeśli chodzi o wysokość zarobków jak inni. Ze względu na większą wnikliwość, osoby takie mogą być w tej kwestii nawet w lepszej pozycji.
      Tutaj jest drugi punkt w jakim się nie zgadzam. Mniejsze możliwości intelektualne? O ile wiem, to jest dokładnie odwrotnie.
      50 lat i 0 na koncie emerytalnym. Mówisz o ZUS-sie, PPK, OFE? 🙂
      System emerytalny jest w rozsypce. Osoby urodzone w latach 70 i póżniej, już raczej i tak nie mają co liczyć na jakiekolwiek emerytury. Długość życia się zwiększa i dzisiejsi 50-cio latkowie i tak skazani są na conajmniej leszcze jedno przekwalifikowanie i obecność na rynku pracy przez jeszcze co najmniej 20 lat. To co tu napisałem dotyczy większości, nie wszystkich. Jest mniejszość, której ze względu na różne sytuacje życiowe wyszło inaczej. Więc jeśli nawet systemy emerytalne przetrwają to i tak wszystko przed Tobą.

      Inna kwestia to osobista odpowiedzialność za to co się robi, charakter, wiara we własne możliwości. Wiem że brzmi to trochę jak puste slogany coacha personalnego, ale mi chodzi o to co te rzeczy oznaczają na prawdę w życiu.
      Trzeba ułożyć realistyczny plan, ale nie w ciągu jednego popołudnia, potrzeba na to dużo więcej czasu. A potem trzeba być gotowym na zmienianie tego planu pod wpływem okoliczności, praktycznie każdego dnia. No a potem trzeba ten plan bardzo powoli i bardzo ostrożnie realizować każdego dnia po kawałku. I należy być bardzo ostrożnym, bo świat to niebezpieczne miejsce.
      Zdrowy rozsądek jest dzisiaj chyba najcenniejszą cechą jaką człowiek może posiadać.

  24. Nie minęła jeszcze doba, od kiedy zorientowałem się, że jestem HSP. A mam już trochę po 40-tce. Najpierw poczułem ulgę, potem się popłakałem, pptem wpadłem w euforię, a nast~pnie w przygnębienie.
    Jeśli chodzi o kwestie damsko męskie, to jest przerąbane. Wprawdzie mam żonę i to drugą, ale wszystko co przeszedłem i przechodzę nadal, to ciągła udręka. No, może z przerwami. Nawet nie wiem co napisać, chyba książkę. W każdym razie towarzyszyła mi nieistająca frustracja na tym tle, przez atrakcyjne kobiety byłem pogardzany, nieatrakcyjne na mnie leciały – nie wiem co było gorsze. Trochę pomogło mi to, że nie wiedziałem nic o HSP i starałem się być bardziej męski, oraz trochę szczęścia i przypadku. Po pierwsze, jestem wysoki – niektórym kobietom już samo to wystarczy. Nie winię ich za to – tak samo ja bym poszedł za każdą szczupłą, długonogą laską bez względu na to co by sobą reprezentowała. To smutne ale prawdziwe. Moje nieznośne unikanie popularnych zainteresowań i poszukiwanie miejsc odludnych doprowadziło mnie do pewnych sportów ekstremalnych, które przydały mi pewnej pozornej męskości. Nie mogąc wytrzymać na openspejsie uciekłem za granicę i zupełnie przypadkiem nagle z intelektualisty stałem się robotnikiem budowlanym – a to z kolei nauczyło mnie technicznej zaradności co jest dla kobiet plusem. W międzyczasie miałem ok 10 związków krótszych lub dłuższych. Ostatecznie spróbowałem szczęścia na portalu randkowym. Szybko się zorientowałem, że większość tamtejszych facetów to tępaki, a ja, jako nieuświadomiony jeszcze HSP mogłem prowadzić intrygujące i błyskotliwe rozmowy. Niestety tylko na czacie, bo na spotkaniu zwykle była lipa, small talk to nie dla nas. No i była powtórka z rozrywki – pogardzały mną atrakcyjne dziewczyny, leciały na mnie nie atrakcyjne. Ostatecznie jednak poznałem obecną żonę. To wszystko skrótowo i pominąłem wątek pierwszej żony, ale to już by za dużo pisać na raz. W każdym razie – pomimo tych doświadczeń nie mam dla nikogo konkretnej rady. Jedynie to, co wiem od dzieciństwa – wszyscy zaczynamy od zera. Mamy zestaw cech, które musimy maksymalnie wykorzystać. Jak McGyver – nie ważne, czy ma zapałki i konserwę, czy scyzoryk i gumę do żucia – on i tak zawsze zbuduje helikopter.
    Muszę czasem wychodzić poza strefę komfortu. To cholernie nieprzyjemne i dużo mnie to kosztuje. Wszystko jest 10 razy trudniejsze, niż dla zwykłego człowieka i tylko ja wiem jakim wyzwaniem jest odpowiedzenie na pytanie „w czym mogę pomóc?” w sklepie. Żadna laska nie widzi, ile we mnie jest heroizmu, gdy odpowiem „szukam butów” zamiast uciec ze sklepu. To wiem tylko ja. Ale i tak ostatecznie zamiast dumy jest frustracja. A wieczorem potrzebuję odreagować zamykając się w swoim świecie.
    Często muszę udawać. Hasła „bądź sobą” powodują u mnie rozdrażnienie. Ale wciąż wierzę, że z tego da się wyjść. Wszyscy powołują się na jedną książkę, żadnych szeroko zakrojonych badań nie było.

    • Nie minęła jeszcze doba? Myślę że czeka Cię fascynująca przygoda w odkrywanie siebie w tym nowym wydaniu. To co nazywamy Wysoką Wrażliwością jest niesamowitym zestawem cech. Pewnie, że bez wiedzy na ten temat mogą one jawić się jako kula u nogi, ale z czasem zaczyna wyglądać to inaczej.
      Przychodzi mi do głowy śmieszna myśl. Otóż porównałbym ludzi wysoko wrażliwych do pięknych sportowych samochodów, którym ktoś na siłę podokręcał koła od 10-letniej Fiesty, bo takich wszyscy używają. To po prostu nie działa ten sposób.
      😉

  25. Ja również jestem wysoko wrażliwym mężczyzną, moje życie było trudne. To znaczy jako małe dziecko podobno (z relacji mamy bo już nie pamiętam tego) byłem towarzyski dobrze się czułem wśród ludzi, ale niestety później w wieku ok. 10 lat wszystko się zaczęło psuć, od tego czasu właściwie całe moje życie do teraz mam duży problem z nawiązywaniem satysfakcjonujących relacji, tak naprawdę czuję się samotny. Starałem się o nawiązywanie relacji z kobietami od wielu lat, niestety nigdy nie miałem dziewczyny. Kobiety w różny sposób mnie odrzucały, np. od ostatniej słyszałem, że zawsze mnie postrzegała jako kolegę. (Tak na marginesie ta dziewczyna twierdziła, że też jest WWO, a często mnie krytykowała za te cechy właśnie, była taka arogancka, zarozumiała czasem ciężko w to uwierzyć mi.) Od małego czułem, że jestem inny od rówieśników, niestety miałem to nieszczęście, że miałem nieświadomych rodziców/otoczenie kompletnie nie rozumieli mnie moi rodzice uważali, że jest coś ze mną nie tak nawet teraz to niedawno od nich słyszałem. Od małego bałem się że ludzie mnie odrzucą przez to, że sobie nie radzę z emocjami np. bałem się bardzo kiedyś, że się rozpłaczę i mnie wyśmieją koledzy. Wstydziłem się bardzo siebie i tej swojej wrażliwości, emocjonalności, wydawało mi się, że jestem jak baba, że jestem niemęski i że jak się nie zmienię, to żadna kobieta mnie nie będzie chciała. To wszystko wzięło się stąd, że zarówno rodzice, jak i rówieśnicy mi przekazywali taki przekaz. Też kultura masowa te zachodnie filmy akcji jakie oglądałem często z moim ojcem jako dziecko z gangsterami czy takimi ogólnie twardymi mężczyznami też do tego się przyczyniły. W gimnazjum byłem gnębiony przez kolegów i było coraz gorzej, ja kompletnie uciekłem w świat gier komputerowych, tylko tam czułem, że mogę być sobą no i izolowałem się, uzależniłem się od tego, potem bardzo cierpiałem grałem też na smartfonie chyba od tego dostałem jeszcze padaczki w wieku nastoletnim i popadłem w głęboką depresję ledwo skończyłem szkołę z powodu długiej abstynencji, a wcześniej miałem zawsze bardzo dobre oceny. Był to najtrudniejszy okres nawet próbę samobójczą miałem i myśli wtedy. Na szczęście potem się podniosłem trochę skończyłem dobre studia jestem teraz programistą zawód mi się podoba odniosłem sukces na tym polu, a grać przestałem od ponad 5 lat ani razu nie zagrałem, zamiast tego staram się bardziej uspołeczniać wychodzić do ludzi, ale nie jest to łatwe. Jednak wierzę, że mogę osiągnąć sukces. Dopiero od paru lat, od 7 mniej więcej terapie różne, a teraz też samodzielne bardziej poszerzanie swojej świadomości pozwoliło mi powoli wychodzić na prostą czuć się coraz lepiej dzięki zrozumieniu siebie. Ale najpierw mi one nawet zaszkodziły w wieku nastoletnim stwierdzono zespół aspergera dla mnie był to jak wyrok, okazało się to bzdurą a cechy mojej dużej wrażliwości tak zostały zinterpretowane. Też jak grałem w gry byłem dużo bardziej nerwowy i impulsywny, bez tego lepiej się czuję, przez wiele lat leczyłem się w ośrodkach leczenia uzależnień, zrozumiałem na czym ono polega, ale też nie rozumieli mnie terapeuci i zamiast pomóc mi szkodzili czasem pogłębiali kompleksy. Dopiero w tym roku innych terapeutów znalazłem którzy są super, było warto szukać, a chyba najbardziej pomogło mi to, że zacząłem na własną rękę czytać materiały i przypadkiem trafiłem na WWO, przeczytałem książki pani E.Aron i najpierw poczułem euforię, że inni mają podobne problemy, ale potem czułem żal, bo doświadczyłem jak silny w naszym społeczeństwie jest brak zrozumienia takich mężczyzn jak ja, np przez 3 lata ponad miałem terapię indywidualną z psychoterapeutką i ona mówiła np. „ależ pan jest wrażliwy!” jak mówiłem o swoich problemach z taką dezaprobatą albo że jestem niesamowicie niezaradny i ogólnie ciągle sugerowała, że ja jestem winny, że relacje z kobietami mi się nie udają, też inni terapeuci różnie mi sugerowali to takie przykre tak ciężko znaleźć zrozumienie, już łatwiej mi zrozumieć że rodzice czy inne kobiety tego nie są świadome, ale nawet psychoterapeuci kompletnie nie słyszeli o tym, sam musiałem znaleźć w Internecie informacje o WWO, że wgl jest coś takiego. Najbardziej boli mnie to, że nawet w tej książce E.Aron pisze, że ma niewrażliwego męża i czuje się bezpieczna, tak głęboki jest ten stereotyp. Także odczuwałem, że kobiety oczekują ode mnie mężczyzny właśnie męskich cech i dlatego mnie odrzucały, narosło we mnie potem dużo rozczarowania kobietami, ale czuję, że już tak zaakceptowałem rzeczywistość, oswoiłem się z nią po roku-dwóch mniej więcej. Jeszcze dodam, że z mężczyznami mam znacznie lepszy kontakt i mam 1 najlepszego kolegę, któremu bardziej ufam, paru trochę mniej. Staram się pracować nad sobą ciągle, widzę że robię postępy wychodzę ze swojej strefy komfortu, usamodzielniam się, właśnie od pół roku zamieszkałem sam w dużym mieście przy okazji pracy wcześniej z rodzicami mieszkałem staram się wychodzić do ludzi, poznawać nowych, mimo że jest to bardzo trudne dla mnie, dużo stresu mnie kosztuje, czasem ledwo przespane noce, ale warto, bo dzięki temu coraz bardziej siebie lubię, akceptuję taki jaki jestem, wcześniej kompletnie nie akceptowałem, myślałem, że to ja mam zaburzenie, a teraz rozumiem, że wcale nie. Gdy mimo dużego stresy wychodzę do ludzi, to objawy mojej nerwicy maleją z czasem coraz lepiej sobie radzę mniej stresu doświadczam. Więc możliwe jest poszerzenie strefy komfortu. Mimo że czasem czuję się fatalnie np. trochę poćwiczę na siłowni i potem nie umiem zasnąć na drugi dzień kompletnego mam doła. Tak mam bardzo wrażliwy mam układ nerwowy potrzebuję się wysypiać, medytować, wyciszać się przed snem, ciągle uczę się lepszego opiekowania sobą. Jest to dla mnie niesamowicie frustrujące, że inni ludzie których widzę nie muszą mierzyć się z takimi problemami, ale teraz widzę, że nie jestem sam. Mam również pewne problemy zdrowotne związane z przewlekłym stresem, ale jakoś jest już coraz lepiej z tym wszystkim im bardziej dbam o siebie. Jestem bardzo emocjonalny mam czasem poczucie, że emocje mnie zalewają, ale też dzięki samoświadomości i różnym metodom coraz lepiej sobie radzę z nimi. Zawsze inni ludzie również kobiety wydawały mi się niesamowicie płytkie, tak myślą dużo prymitywniej, dużo mniej analizują się zastanawiają ode mnie. A z drugiej strony często u kobiet widziałem jakieś poczucie takiej wyższości jakby nie wiem jak to opisać, że to kobiety bardziej się przejmują i potrzebują troski, a z drugiej strony często widziałem, że te same kobiety jakoś zbytnio mężczyznom nie okazywały specjalnie troski, bardziej na sobie były skupione, to oczywiście moje subiektywne spostrzeżenia. Mam 26 lat i mimo traumatycznych doświadczeń i niepowodzeń wielu wierzę, że będzie inaczej, jest tyle ludzi, tyle kobiet, wierzę że kiedyś znajdę taką, która mnie doceni i będzie się chciała związać, a nie z pogardą mówić/myśleć coś w tym rodzaju, że jestem „niezaradny”, teraz takich ludzi unikam. Czuję że trochę chaotycznie tutaj napisałem, po prostu to mój pierwszy taki komentarz opisujący moje trudne doświadczenia proszę o wyrozumiałość. Życzę wszystkim właśnie życia w zgodzie z prawdziwym sobą, a nie dostosowywania się do innych 🙂

    • Masz rację, trochę chaotycznie. Ale spoko 😉
      Na samym wstępie tego mojego posta, który skomentowałeś, zaznaczyłem, że moją początkową intencją było napisanie o dyskryminacji mężczyzn.
      Im więcej czasu mija, tym bardziej przekonany jestem, że sytuacja się pogłębia.
      Poza jawną dyskryminacją finansową (ok dziewczyny, to osobny wątek) i swego rodzaju nagonką w kulturze masowej na złych, białych, heteroseksualnych mężczyzn, istnieje zjawisko silnej polaryzacji wśród kobiet. Coś w tym jest, że kobiety roszczą sobie prawa do posiadania monopolu na prawdę. Do bycia ostatecznymi sędziami w każdej sprawie. No ale jak od najmłodszych lat karmione są popkulturową papką o własnej niezależności, mądrości, „byciu tego wartą” i o podążaniu za głosem intuicji i uczuć, to co się dziwić.
      Z jednej strony mamy do czynienia z jawną krytyką tego, co my, mężczyźni uznawaliśmy od zawsze za wzór do naśladowania, czyli z krytyką męskości dominującej. I to akurat bardzo dobrze. Ale z drugiej strony, męskość niedominująca najczęściej nie jest doceniana. Ideałem mężczyzny, o którym mówią same kobiety we wszelkiego rodzaju ankietach i przy wszelkiego rodzaju okazjach, jest mężczyzna silny i wrażliwy, delikatny i odważny, czuły i niezależny.
      Gdzieś to kiedyś usłyszałem, że szkoda, że kobiety nie dodają w jakie dni tygodnia mężczyzna ma być czuły, delikatny i wrażliwy, a w jakie silny, odważny i niezależny.
      I teraz my, mężczyźni mamy się w tym wszystkim połapać. Mamy przyjąć jakieś postawy życiowe, których nie znamy, bo te które znamy są już od dawna przestarzałe. A może właśnie wcale nie powinniśmy się w tym „połapywać”? Może właśnie powinniśmy to wszystko olać?
      To o czym napisałeś jest dzisiaj powszechne. Nie trzeba być WWO, żeby to przeżywać. Aczkolwiek w przypadku mężczyzn WWO może być to szczególnie bolesne. Ale z drugiej strony, wszyscy WW są dobrze wyposażeni przez własną naturę, w narzędzia do radzenia sobie z takimi wyzwaniami. Może i jesteśmy mięccy, ale jesteśmy też elastyczni.
      Czy mogę coś doradzić? Mogę, ale nic specyficznie pasującego do tej sytuacji z mężczyznami i kobietami. Raczej ogólnie, z doświadczenia, o życiu. Oto moja rada: czytaj. Ale nie Internet i nie social media. Czytaj książki. Te mądre. Świat stał się bardzo skomplikowany a książki pozwalają chyba nabrać odpowiedniego dystansu, z którego widać mimo wszystko jakieś regularne i rozpoznawalne formy.

      • Ja mysle ze za bardzo sie skupiasz na tym co na zewnatrz by sie dopasowac, a za malo na tym by stac sie najlepsza wersja samego siebie dla siebie przede wszystkim. To sprawi ze zaczniesz przyciagac kobiety. I przyciagniesz taka ktora ci sie spodoba.
        Nie dopasowywanie sie do „kobiecych” widzimisie i nie generalizowanie ich.
        Gdy nie zatracisz przy tym swej wrazliwosci nie bedziesz udawal i bedziesz szczery mowiac o uczuciach, moim zdaniem, sukces w zwiazku masz gwarantowany.

      • Dziękuję Anna za odpowiedź. Wiesz, to podejście typu: „przyciągniesz”, „bycie najlepszą wersją samego siebie”, „bycie szczerym w uczuciach”, to jest wyjątkowo niesprawiedliwe podejście, o ile proponujesz je mężczyźnie. Uważam że są to swego rodzaju pop-psychologiczne kalki proponowane kobietom w kobiecych mediach i kobiecych książkach, ale niestety nie działają dla mężczyzn w ich męskim świecie. Ja dziękuję Ci oczywiście za te propozycje, ale nie tędy chyba droga.
        Mężczyźni rzecz jasna są różni. Mniej i bardziej wrażliwi. Uczą się właściwych i niewłaściwych sposobów postępowania ze sobą i z innymi od innych, mniej i bardziej wrażliwych mężczyzn. Niestety, w świecie zdominowanym przez kobiece formy komunikacji, mężczyznom trudno jest komunikować się między sobą. Podam przykłady. Media społecznościowe. Domena kobiet, do której przeniosła się cała komunikacja międzyludzka tego świata. Reklama i handel: no, rzućcie okiem na bilbordy, reklamy, ogłoszenia. Dla kogo i kto jest na obrazkach? Magazyny psychologiczne. Po prostu porównajcie ilość zdjęć kobiet i mężczyzn w środku. Książki o samorozwoju. Już samymi tytułami zwracają się do kobiet. Inicjatywy społeczne, obywatelskie… weźmy zmiany klimatu: czasem jawnie feministyczne.
        Istnieją rzecz jasna kanały komunikacyjne, którymi mężczyźni mogą przekazywać sobie nawzajem wiedzę o swojej męskiej wrażliwości, ale są głęboko ukryte. Może nawet nieosiągalne dla przeciętnego mężczyzny. Nie ma co się zatem dziwić, że przeciętny WW Mężczyzna, nazwijmy go WWM, skazany jest na doraźne środki, ciągłą niepewność, brak całościowego obrazu siebie w świecie.
        No i na końcu… gokarty są męskie? A nie dziecięce czasami?

  26. Domyslam sie jak musi byc ci ciezko awansowac w pracy z mezczyznami. Sama jestem kobieta i pracuje wsrod mezczyzn w meskim zawodzie, Wiem jak bywa ciezko tez emocjonalnie. Ale wcale tych wrazliwych nie jest tak malo. Bardzo czesto udaja ze maja wysokie Ego co wydaje mi sie gorsze, bo za nic z tego nie zrezygnuja, bo wsrod mezczyzn chroni ich to w jakis sposob.
    Co do kariery… jest chyba na to sposob. Wlasnie jeden z moich pracowych kolegow wystarczajaco wrazliwy by nie bac sie kobiety w swoim zawodzie i byc w jakis sposob mentorem, zamiast pokazywac sie jaki to on madry (kiedy uczylam sie tego co robie teraz) wlasnie awansował na managera w innej firmie.
    Bardzo cichy i spokojny mlody chlopak. Ale ma bardozo meska pasje ktorej sie oddaje i chyba, ktora dodaje mu „meskosci” (choc to dziwacznie brzmi ale mysle, ze zrozumiesz o co mi chodzi) wsrod facetow (sciga sie gocartami)
    Moze wlasnie sprobuj sie oddac jakiejs pasji stac sie specjalista w jakiejs dziedzinie to doda ci powszechnie pojetej „meskosci” wsrod facetow, pomoze poczuc sie lepiej pomimo twej wrazliwosci i sprawi ze awansujesz.
    To dotyczy wszystkich wlasciwie.
    My jako HSP musimy sie bardziej koncentrowac na swoich zaletach i wzmacniac je, niz na negatywach naszych osobowosci, w ktora to strone nas naturalnie ciagnie.

Dodaj odpowiedź do Arek Anuluj pisanie odpowiedzi